Reszel - ciekawostki historyczne
Wzgórze szubieniczne i...
Ostatnim aktem jurysdykcji karnej w Reszlu, w wydaniu średniowiecznym, było spalenie na wzgórzu szubienicznym Barbary Zdunk podejrzanej o podpalenie miasta w nocy z dnia 16 na 17 września 1807 roku, w którym spłonęło sześć domostw i zginęło dwoje ludzi. Ciągnący się latami proces sądowy zakończył się 21 sierpnia 1811 roku w Królewcu, skazując oskarżoną na spalenie na stosie. Wyrok wykonał kat sprowadzony z Lidzbarka Warmińskiego, któremu zasugerowano, aby przed zapaleniem stosu obwinioną udusił i tym samym oszczędził jej cierpień. Twierdzi się, że ten sposób egzekucji - przez spalenie na stosie - był ostatnim w Europie.
Wzgórze, na którym przeprowadzono opisany wyrok znajduje się poza miastem, po lewej stronie drogi z Reszla do Korsz. Ma ono wysokość 134,5 m npm., a nad miastem wynosi się ponad 20 m. Nazwa wzgórza -"Wzgórze Szubieniczne" - wywodzi się jeszcze z czasów średniowiecza, na nim bowiem dokonywano straceń skazańców, aż po sądny dzień Barbary Zdunk. Reszel w czasach państwa krzyżackiego (do 1446 r.) i polskiego (od 1446 do 1772 r.) miał swojego kata, podobnie jak inne miasta Warmii (Braniewo, Lidzbark Warmiński, Orneta, Dobre Miasto i Pieniężno), o czym wspomina S. Achremczyk w książce "Warmia" wydanej przez Wydawnictwo LITTERA w 2000 roku, pisząc dalej: na Warmii śmiercią karano rzadko i to za poważne przestępstwa. Na gardle - jak wówczas mawiano - karano za zabójstwo, podpalenie, kradzież, a także aborcję. Wyroki wykonywał zawodowy kat, a ponieważ nie miał on zbyt dużo zajęcia, przeto dodatkowo zajmował się leczeniem ludzi, a nie tylko ich uśmiercaniem.
Na opisywanym wzgórzu stała niegdyś szubienica, prawdopodobnie drewniana. Po wyroku ciała skazańców na ogół pozostawiano na niej aż do zupełnego rozkładu. Unoszący się w powietrzu odór rozkładającego się ciała wymuszał ulokowanie szubienicy poza miastem. Musiało to być jednak miejsce ogólnodostępne i dobrze widoczne. Stąd też szubienicę w Reszlu zbudowano na najwyższym w okolicy wzniesieniu i przy uczęszczanym trakcie. Wisielcy, widoczni z daleka, mieli być przestrogą dla innych, że tu się ściśle przestrzega prawa i surowo karze za wszelkie przewinienia.
Obecnie w pobliżu miejsca dawnych straceń stoi wysoki krzyż otoczony lipami, nieopodal, po przeciwnej stronie drogi, stoi drugi nieco mniejszy. Obydwa, jak można sądzić, mają odstraszać złe moce.
Wzgórze szubieniczne jest najbardziej znanym, już tylko z nazwy, elementem przeszłej jurysdykcji karnej w Reszlu, a to za sprawą kontrowersyjnej śmierci, wymuszonej przez zdeterminowanych i żądnych "sprawiedliwości" mieszkańców Reszla, nękanych w tamtym czasie licznymi dużymi pożarami, włącznie z największym z 27 na 28 maja 1806 roku, który pochłonął prawie całe miasto, łącznie z przedmieściami.
Trzeba dodać, że na Warmii stosunkowo rzadko stosowano karę śmierci. Więzieniem karano także niechętnie, przede wszystkim ze względu duże koszty jakie się z tym wiązały. Chętnie natomiast sięgano po karę grzywny i chłosty, czasami wygnania. Powszechne było stosowanie kar z zastosowaniem pręgierza, dyby, gąsiora, kłody, kuny. Kary tego typu wykonywano za mniejsze, pospolite przestępstwa jak: oszustwo, złodziejstwo, zakłócanie w mieście spokoju i ciszy nocnej, a czasami za kobiece pyskówki i zdradę małżeńską.
Pręgierz na ogół ustawiony był przed ratuszem, w którym odbywały się sądy, i w którym zapadały wyroki skazujące. Reszel, wzorem innych miast Warmii, posiadający sądy wójtowskie, miejskie i utrzymujący przez wieki kata, miał też, jak można sądzić, swój pręgierz stojący przed ratuszem. Prawdopodobnie był to pręgierz drewniany w postaci słupa o wysokości do 4 m. Na wysokości ok. 200 cm musiał mieć on zamocowane dwa metalowe pierścienie do krępowania rąk, a na wysokości ok. 10 cm dwa podobne pierścienie do krępowania nóg. Warto zauważyć, że w czasach średniowiecza były stosowane przede wszystkim pręgierze drewniane. W późniejszym czasie w niektórych miastach Polski i Europy wystawiano pręgierze kamienne. Niektóre z nich, z racji zdecydowanie większej trwałości od drewnianych, zachowały się do naszych czasów, np. w Poznaniu.
Pręgierz służył do publicznego wymierzania kary przez pokazanie winowajcy ogółowi społeczeństwa, nierzadko z dowodami przestępstwa, np. fałszywymi miarami i wagami, skradzionymi rzeczami, sfałszowanymi dokumentami itp. Częstą formą dodatkowej kary była chłosta wymierzana postronkiem, rózgą lub kijem.
Jedyny widoczny ślad dawnego sposobu wymierzania kar w Reszlu stanowi część kamienna pręgierza pochodząca prawdopodobnie z XIV, znajdująca się po lewej stronie portalu wejścia bocznego do kościoła farnego p.w. Św. Piotra i Pawła (na wprost ulicy S. Wyspiańskiego). Pręgierz wykonany w całości z jednego kamienia ma kształt grzyba lub końcówki tłuczka do moździerza. Składa się z dwóch części: górnej ? swoistego kapelusza i dolnej - trzonu. Górną jego część stanowi okrągła, płaska od góry płyta z zaokrąglonymi krawędziami. Jej średnica i szerokość wynosi odpowiednio ok. 75 i
Obecnie przy tym kamiennym elemencie pręgierza brak jest innego istotnego elementu, jakim jest kuna, tzn. obręcz lub obręcze żelazne służące do przykuwania skazanych, składające się z dwóch zamykanych części, przytwierdzanych łańcuchem do ściany kościoła. W różnych miastach w zależności od lokalnego zwyczaju, kunę umieszczano na różnej wysokości, a w związku z tym skazany stał, klęczał lub siedział, a nawet leżał. Zdarzało się, że obok kuny znajdowało się siedzenie dla skazanego. Okrągła, płaska górna część pręgierza przy kościele w Reszlu stanowiła prawdopodobnie owo siedzenie, "ułatwiając" skazanemu odbywanie kary.
Po przeciwnej stronie bocznego wejścia do kościoła znajdują się zagadkowe ślady czegoś co przylegało do ściany. Znajdujące się do dziś w ścianie kościoła szczątkowe elementy metalowe są być może resztkami stosowanych niegdyś kun. Przeczą chyba jednak temu ślady dawnej zaprawy murarskiej po jakimś obiekcie murowanym.
W przeszłości kara kuny (bez kary cielesnej) była stosowana za drobne przestępstwa, a czasami także jako pokuta naznaczona przy spowiedzi. Największą w tym przypadku karą było jej upublicznienie, tzn. pokazanie winowajcy podczas większego zgromadzenia ludności, np. nabożeństwa, narażając go docinki, żarty i kpiny.
Publiczny sposób wymierzania kar, który zaczął zanikać w XVIII wieku, miał z jednej strony uświadamiać społeczności lokalnej o nieuchronności kary w przypadku popełnienia przestępstwa, a z drugiej ostrzegać przed osobami dopuszczającymi się łamania prawa stanowionego aktami prawnymi, zwanymi dawniej Wilkierzami.
Pytanie: Jak karać za przestępstwa i wykroczenia, aby odstraszać ludzi od ich popełniania? stanowi odwieczny problem jurysdykcji karnej, także współcześnie. Obecnie coraz częściej słychać głosy o konieczności bardziej dotkliwego karania przestępców, nawet karą śmierci. Są też tacy, co twierdzą, że niektóre stosowane kilkaset lat temu kary należało by przywrócić, np. karę pręgierza, chłosty, czy wystawienia przestępcy na widok publiczny .
REKLAMA
opublikowano: 2006-09-09, © Tadeusz Rawa,
11401
Komentarze
ostatnie artykuły z tego działu:
- Reszel widziany oczami turysty i podróżnika
- Książki pasjonatów historii Reszla i okolic
- Reszel – jedno z najpiękniejszch miasteczek w Polsce
- Sekrety reszelskiej historii
- Czy w podziemiach reszelskiego kościoła są skarby?
- „Badanie dawnych dzwonów...” - po prelekcji
- Zaproszenie
- Tylko projekt kończymy a nie działania...
- „Ocalmy od zapomnienia”
- Co się dzieje z kapliczkami?
- dalej...