Reszel - Ludzie znani i szanowani
Alfons Siemetzki
Alfons Siemetzki to rodowity reszelanin. Urodził się w Reszlu czwartego września 1930 roku. Jego ojciec, Alojzy urodzony w Stękinach koło Jonkowa, był sędzią w reszelskim magistracie. W jego kompetencji leżało udzielanie kary w maksymalnej wysokości 5000 marek. Matka Margerite urodziła się we Frączkach koło Radostowa. Przed zamążpójściem była domową nauczycielką.
Pan Alfons w Reszlu spędził dzieciństwo i wczesną młodość. Skutki wojny dotknęły go bardzo boleśnie; szalejący zaraz po wojnie tyfus zabrał mu matkę, ojca i siostrę. W roku zakończenia II wojny światowej piętnastoletni Alfons musiał radzić sobie sam. Czekało go niebezpieczne życie i walka o przetrwanie w zajętym przez wojska sowieckie mieście. Ocalił życie dzięki znajomości instalatorstwa elektrycznego i mechaniki.
W 1946 roku wyjechał do Niemiec.
Bardzo jednak tęsknił za rodzinnym miastem. Wrócił do Reszla już w 1947 roku. Był to wyjątkowo trudny czas; „żelazna kurtyna“ podzieliła Europę. Polskobrzmiące nazwisko jednak ułatwiało powrót. Tu, gdzie kiedyś były niemieckie Prusy Wschodnie teraz była Polska. Odwiedził groby najbliższych i znajome miejsca. Spotkał się z dalszymi członkami rodziny. Powrót do Niemiec okazał się dużo trudniejszy. Parę razy otarł się o śmierć. Szczęście i własna odwaga pomogły mu przeżyć. Jego podróż do Polski i powrót były dużą sensacją w Niemczech.
W Niemczech zdobył wykształcenie i pracę w wymarzonym zawodzie. Od najmłodszych lat pociągało go latanie. Skonstruował helikopter, który nazwał od pierwszych liter swojego imienia i nazwiska i tego, co zawsze było mu najbliższe: Reszla i Prus Wschodnich. ASRO- A (Alfons)- S(Siemetzki)- R(Roessel)-O(Ostpreussen).
Pan Alfons aktywnie włączył się w działalność, zalożonego w latach 1951- 1952 przez Erwina Poschmanna, Stowarzyszenia Absolwentów Reszelskiego Gimnazjum. Stowarzyszenie, co roku we wrześniu, organizowało spotkania byłych mieszkańców a w jednej z sal magistratu w Meppen zgromadziło różne przedmioty z przedwojennego Reszla. Z czasem te małe, niemieckie „muzeum“ Reszla straciło na zainteresowaniu i właśnie na pana Alfonsa spadł przykry obowiązek jego likwidacji. Zgromadzone eksponaty trafiły do Muzeum Prus Wschodnich w Ellingen.
Z legalną już wizytą w Polsce i w Reszlu p. Alfons był w 1968 roku. Skorzystał z możliwości wyjazdu na Targi w Poznaniu. Od tej pory co najmniej raz w roku był w swoim ukochanym mieście.
Z chwilą przejścia na emeryturę Reszel stał się jego drugim domem. P. Alfons przyjeżdżał wiosną i mieszkał z nami do jesieni. W tym czasie poznawał obecnych mieszkańców miasta. Obserwował zachodzące zmiany.
Po powrocie do Niemiec opisywał to, co zdarzyło się w czasie jego pobytu w Reszlu i rozsyłał w formie kilkustronicowych listów do byłych mieszkańców naszego miasta i okolic, żywo zainteresowanych tym, co się u nas dzieje. Takich listów powstało około trzydziestu.
W 2001 roku p. Alfons odrestaurował zegar znajdujący się na budynku dawnego Kolegium Jezuickiego w Reszlu. Wsparcia finansowego udzieliło niemieckie Stowarzyszenie Absolwentów Reszelskiego Gimnazjum.
Dzisiaj pan Alfons jest „chodząca historią“ naszego miasta. Chętnie dzieli się osobistą wiedzą na temat przedwojennego Reszla. Pokazuje zdjęcia, dokumenty, opowiada...
Cieszy go każde zainteresowanie przeszłością rodzinnego miasta i okolic. Jest bardzo szczęśliwy, gdy zauważa chęć ocalenia od zapomnienia tego, co było mu bliskie; losów przedwojennych mieszkańców miasta, historii ważniejszych jego miejsc...
Godna podziwu jest jego niesłabnąca miłość do rodzinnego miasta i to, że zawsze w każdej sytuacji podkreśla to, że kocha tak jak my, ten sam kawałek świata.
Mieszkańcy miasta i gminy Reszel
REKLAMA
opublikowano: 2012-07-20, © Biuro promocji Gminy Reszel,
347
Komentarze
Poznałem Pana Alfonsa i otrzymałem zdjęcie śmigłowca z dedykacją. Podpisał się: Siemetzki
Czy w tytule artykułu jest błąd?
Pozdrawiam,
Bogdan Kozłowski
Są dwie wersje tego nazwiska. Dziękuję za uwagę i w takim razie wszędzie naniesiemy korektę na "Siemetzki"